Przed nami okres wakacyjny. Temperatura rośnie, słonecznie, to i nasze dzieci spędzają coraz więcej czasu na zewnątrz. Aktywnie. I bardzo dobrze. Nasze dzieci również częściej gaszą pragnienie. Warto zatem zadbać nie tylko o ilość, ale także o jakość podawanych napojów. Mówiąc wprost. Woda i rozcieńczone soczki są najlepsze. Unikajmy wszystkich innych zamienników. Dlaczego?
Cukry, cukry i jeszcze raz syrop glukozowo-fruktozowy
Po raz n-ty powtarzamy na naszym blogu. Świadomość jest najważniejsza. Główny cel wielkich koncernów to biznes, zarabiać pieniądze. W następnej kolejności troska o dobry wizerunek, a klient/konsument jest gdzieś dalej. Tak było, jest i będzie. Słowo woda w dzisiejszych czasach to marketing! Tak jak kiedyś był szał na „coca-colę” i „pepsi”, tak dziś w modzie jest zdrowy tryb życia. A więc woda. Coraz większa świadomość społeczeństwa sprawia, ze koncerny muszą dostosowywać się do ich potrzeb, a więc produkty, polityka cenowa, wizerunkowa i oferta muszą być odpowiednie. Dziś produktem pożądanym, bo zdrowym jest woda! No, ale woda wodzie nie jest równa!
To woda i to woda
Czytajmy etykiety! Wody smakowe dostępne na rynku zawierają cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy, które dla małego, rozwijającego się organizmu jest po prostu szkodliwe. Złe przyzwyczajenia, w przyszłości wiążą się z otyłością oraz problemami jamy ustnej. Poza cukrami, w „wodach” zazwyczaj są również słodziki, konserwanty i inne środki chemiczne nadające wodzie smak i kolor. Konkluzja jest prosta. To nie jest woda! Więcej szkodzimy zdrowiu naszych dzieci niż pomagamy. A jak wiemy cukry szybko uzależniają, więc po „niby wodzie” dziecko szybciej i łatwiej sięga po napoje gazowane w przyszłości. Jeśli możemy to unikajmy marketingowych podróbek i serwujmy naszym dzieciom jedynie naturalną, czystą wodę!